Forum Cacauo Warjors
Forum Cacauo"wców
 
 FAQFAQ   SzukajSzukaj   UżytkownicyUżytkownicy   GrupyGrupy  GalerieGalerie   RejestracjaRejestracja 
 ProfilProfil   Zaloguj się, by sprawdzić wiadomościZaloguj się, by sprawdzić wiadomości   ZalogujZaloguj 

Krasnoludzki topór bojowy- Zew śmierci

 
Napisz nowy temat   Odpowiedz do tematu    Forum Cacauo Warjors Strona Główna -> Podania.
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
Throin
Adminos dominatus



Dołączył: 17 Gru 2008
Posty: 70
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 1 raz
Ostrzeżeń: 0/10
Skąd: Unghurt

PostWysłany: Czw 21:06, 18 Gru 2008    Temat postu: Krasnoludzki topór bojowy- Zew śmierci

Bronie kute w kowalskich kuźniach bywają potężne. Ta jest jednak taka sama, jak każda inna pod względem zabójczości. Jej zaletą, jest coś całkiem innego.


Givo z klanu Unghurt. Rok dwusetny, druga era. Dwunasty dzień bitwy o Góry północne.

Od dłuższego czasu gobliny przypuszczają szturm na naszą twierdzę. Jesteśmy ostatnią nadzieją dla nowego świata. Ostatni wojownicy zaczynają słabnąć, a ekwipunku jest coraz mniej. Jednak nie poddam się bez walki. Obronię moją rodzinę przed najeźdźcą. Zgłosiłem się jako ochotnik do poborowej armii. Poprowadzono mnie do zbrojowni. "Wybierz se coś i biegiem do tunelu piątego". Prawie wszystkie bronie zostały już rozdane. Niby jak mam walczyć drewnianym kijem do ćwiczeń, czy mieczem kruszącym się na stojaku? Długo szukałem czegoś, co nie złąmie się na goblińskim łbie. Usłyszałem ciche syknięcie "Tu jestem, Panie", wydobywający się z klapy w podłodze. Rozejrzałem się, czy aby nikt nie patrzy i odsunąłem ją. W środku leżała skrzynia. Wyciągnąłem ją, a w powietrze wzbił się kurz, zbierany przez powierzchnię skrzyni od wielu wieków. Kłódka była dokumentnie zardzewiała, więc otwarcie skrzyni nie było wielkim problemem. Wewnątrz skrzyni czekała na mnię niespodzianka.

Cudowna broń. Ostrza tego topora, w porównaniu do zardzewiałych staroci ze zbrojowni, były nieskazitelne. Pomiędzy nimi znajdowała się ciemna, wypalona czaszka. Jedynie zrządzeniem losu spojrzałem na wnętrze kufra, odrywając wzrok od nowego oręża. W środku było napisane; "Zew Śmierci wybrał swego pana. Po nim nastanie jego przodek, i będzie panem Zewu. Niech służy Ci dobrze, i świeci rzadko". Zapewne była to broń któregoś z naszych kowali. Mimo to, nie przejawiała żadnych magicznych zdolności. Oprócz tego, że przetrwał wieki pod ziemią w prawie nienaruszonym stanie, był to topór zwykły, jak każdy inny. Każdy topór, noszący jakąś nazwę, musiał mieć jednak jakąś specjalną właściwość. Nie teraz było mi się nad tym rozwodzić. Musiałem ruszyć na pomoc moim braciom. Wytruchtałem ze zbrojowni do auli, a stamtąd prosto do kanału piątego. Gdy byłęm 60 metrów od miejsca, gdzie włąśnie toczyła się bitwa, w oczodołach czaszki, osadzonej na toporze, pojawiły się świetliki. Zwolniłęm kroku. Dwa światełka nie oznaczały nic dobrzego. Im bliżej podchodziłem do goblinów, tym światło stawało się jaśniejsze. Dwa światełka grożące niebezpieczeństwem, wydobywające się z ciemnej małej czaszki- gobliniej czaszki.

Bitwa. Podłoga tunelu całą była zbroczona krwią. Gobliny wylewały się wciąż z dziury po wyłamanej bramie. Dołączyłęm do grupy podtrzymującej nasze barykady, które były już bardzo naruszone. Zza bramy słychać było zniekształcony, ochydny głos.
"Kab gruum ithya. Suo shas shen fughtaga!". Nikt z nas nie znał tego języka. Nie był to też język goblinów. Ale wszyscy myśleli, że było to coś w stylu "Spadajmy. Jest ich zbyt wielu", gdyż gobliny wycofały się z naszego tunelu. Odsunąłęm się od swoich towarzyszy, i zacząłem wodzić toporem dookoła. Gobliny były obecne tylko w jednym miejscu.

Cała drużyna zaczęła wiwatować i podnosić topory w geście triumfu. Tylko ja wiedziałem, iż to nie jest koniec. To był dopiero niewielki fragment tego, co miało się stać.
Wszyscy Do głównej sali... DO GŁÓWNEJ SALI! Pobiegłem jak najszybciej mogłem krzycząc po tunelach. Za mną zaczęła podążać już spora grupa woja. Wszyscyśmy krzyczeli "Bronić główną salę!". Nasze ostrzeżenie rozniosło się po kopalni niczym szarańcza. Z kolejnych korytarzy wybiegai coraz to nowi wojownicy, uzbrojeni we wszystko, co znaleźli. DO GŁÓWNEJ SALI!

Brama Głównej sali była lekko uchylona. Po wejściu do środka, nic nie wskazywało na to, że ma coś nam grozić. Starszy siedzący na tronie wstał z niedowierzaniem i wściekłością widząc wojowników, którzy zostawili swoje stanowiska.
"Co to ma znaczyć? Wracać na stanowiska! Grozi nam śmiertelne niebezpieczeństwo, a wy tu sobie na browarka wpadacie? Na stanowiska tępe kołki!"
Tłum zaczął się rozrzedzać. Wszyscy spoglądali na mnie, jak na pół- debila, pół- zdrajcę...

...Dopóki do ich uszu nie dotarł dźwięk setek stóp walących o marmurową posadzkę. Starszy Szeroko otworzył oczy, i rozejrzał się po sali. "Wracać mi tu zaraz! Główna sala w niebezpieczeństwie! Wracać warchoły, ale już!". Większość z nas pozostała na obrzerzach sali, jednak niektórzy skierowali się w kierunku centrum. Wysunąłęm topór ku północnej bramie- nic. Tak samo stało się z bramą wschodnią. Gobliny mogły przejść jedynie bramą południową. Światło nie świeci tak rzadko, jakbym chciał.

Południowe przejście zaczęło się wyginać. Momentaline przyparło do niego tuzin krasnoludów, próbując utrzymać się jak najdłużej. Po kilku chwilach brama uległą, rozpychając obrońców na boki. Epickiego starcia nie dało się uniknąć. Ba! Właśnie się ono zaczęło.

Trup ścielił się gęsto. Nigdy bym nie przypuszczał, żę tak dobrze radzę sobie z toporem w ręku. Nikt nie tracił sił. Czuliśmy, żę Moradin ma nas w opiece. Kilka osób było lekko rannych. Odciągnięci na boki oburzali się, iż mogą nadal walczyć. Gobliny, mimo, iż było ich znacznie więcej, wydawały się bez szans. W końcu szturm ucichł. Mogliśmy odetchnąć... Przynajmniej narazie. kilka osob podniosło mnię, i zaczelo podrzucac do gory. Nie sądzę, żę zasłużyłem na te wiwaty, na klepanie po plecach, na podrzucanie i rypanie głową w niski sufit. Ten dzień należał do Zewu śmierci.


Cechy specjalne:
wykrywanie niebezpieczeństwa.

STATUS: ZAAKCEPTOWANY


Post został pochwalony 0 razy

Ostatnio zmieniony przez Throin dnia Wto 20:13, 17 Lis 2009, w całości zmieniany 11 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
AO
wasz MG



Dołączył: 18 Gru 2008
Posty: 95
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 1 raz
Ostrzeżeń: 0/10
Skąd: Zaświaty

PostWysłany: Czw 21:35, 18 Gru 2008    Temat postu:

Zaakceptowane

Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Strever
Gracz



Dołączył: 23 Gru 2008
Posty: 29
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 3 razy
Ostrzeżeń: 0/10
Skąd: Lakedaimon

PostWysłany: Sob 11:46, 27 Gru 2008    Temat postu:

Wreszcie coś normalnego. Very Happy Zaakceptowane.

Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Wyświetl posty z ostatnich:   
Napisz nowy temat   Odpowiedz do tematu    Forum Cacauo Warjors Strona Główna -> Podania. Wszystkie czasy w strefie EET (Europa)
Strona 1 z 1

 
Skocz do:  
Nie możesz pisać nowych tematów
Nie możesz odpowiadać w tematach
Nie możesz zmieniać swoich postów
Nie możesz usuwać swoich postów
Nie możesz głosować w ankietach


fora.pl - załóż własne forum dyskusyjne za darmo
Powered by phpBB © 2001, 2002 phpBB Group
Regulamin